Przepraszam....
W moim życiu wiele się narobiło, pomieszało, poplątało, pogmatwało i Bóg wie, co jeszcze się zadziało.
Chcę to skończyć, muszę to wszystko zostawić za sobą. Po prostu czuję, że nie ma innego wyjścia. Przenoszę się na Wattpada ( Kotecek_Kitiket), tam coś się pojawi, najprawdopodobniej na pierwszy ogień pójdą oneshoty inspirowane piosenkami, ale to wkrótcę ;)
I tak Was nie było zbyt wielu, jednak strasznie mi przykro, że w taki sposób to wszystko się kończy.
Trzymajcie się Miśki <3
Hello
OdpowiedzUsuńMożliwe, że tego nie przeczytasz Nawet mam pewność na 90%, że tego nie zrobisz, ale chciałabym coś powiedzieć. Tak na koniec.
Dawno, dawno temu, gdy zaczynałaś byłam przy Tobie i z zapartym tchem czekałam na każdy nowy rozdział, serio. Tak bardzo pokochałam to opowiadanie. Te postacie, klimat, który udało Ci się stworzyć. Starałam się komentować każdy następny rozdział(o zgrozo, chyba te komentarze z przed prawie(?) roku muszą być na strasznie niskim poziomie!). Później okropnie zaniedbałam twoje opko, ale w momencie, gdy znalazłam je ponownie cieszyłam się jak dziecko Że znów będę miała możliwość powrotu do tego świata, do bohaterów. Obiecałam sobie, że nadrobię całą historię i sprezentuję Ci piękny, długaśny komentarz. A lenistwo znów wzięło górę... przepraszam Cię za to.
Dzisiaj jak weszłam na Twój blog i zobaczyłam ten tytuł, przeczytałam to. Zrobiło mi się smutno, ze nie poznam dalszego ciągu tej historii, że nie będzie następnego rozdziału, że nie będzie już tak naprawdę niczego. Fandom Perc'ego jest dla mnie chyba najważniejszy, a wszystkie ff jakie dotąd czytałam nie były tak dobre jak Twoja opowieść.
Właściwie, gdy odnalazłam cię ponownie, chciałam napisać, żebyś przeniosła się na wattka. Bo tutaj się zmarnujesz, a tam jest większa szansa na dobrych czytelników i no, jest ogólnie więcej historii, lepsze opcje, wszystko prawie że(wiem, gdyż sama od prawie roku go posiadam). Dlatego jestem w jakieś części szczęśliwa, że postanowiłaś się tam przenieść. Szkoda tylko, że nic nie opublikowałaś.
Jeżeli jakimś cudem to czytasz. Wiedz, że byłabym niezmiernie uradowana, gdybyś postanowiła tam przerzucić całą tę historię i gdybyś napisała coś więcej. Niemniej. W dużym stopniu potrafię Cię zrozumieć. Życie jest dziwne. Nieprzewidywalne. Czasem rzuca nas na głębokie wody, a my musimy sobie z tym poradzić. Mam nadzieję, ze teraz wszystko u Ciebie jest w porządku i jakoś się trzymasz.
Byłam tu na samym początku. I odejdę na samym końcu.
Życzę Ci powodzenia, droga Teddy. Weny, czasu, wszystkiego, by Ci się dobrze powodziło. Pozdrowionka. :)
Cześć
UsuńPo raz pierwszy tutaj weszłam od momentu napisania tej notki. Na panelu wyświetleń pojawił się irracjonalnie wysoki słupek wyświetleń. Później spojrzałam na liczbę komentarzy. 161. Byłam przekonnana, że ostatni komentarz pozostawił na liczniku liczbę 160, dlatego chciałam to sprawdzić.
Popłakałam się.
Popłakałam się, a łzy spłyhwają mi po policzkach nadal, kiedy to piszę. Nie byłam na to przygotowana.
No bo jak powstał cały ten blog?
Od tak, bo pomyślałam "Hej, napiszę sobie ff z Percy'ego!"
Nie miałam w tym innego celu, tylko takie sobie pisanie. Wiedziałam, że to, co robie jest oklepane, ponieważ kolejny ff z popularnej serii Ricka, serio? Nie oszukujmy się, nic z tego nie będzie.
No a jednak!
Jest
I to bardzo dużo, gdyż to przyniosło mi kolejne możliwości, talenty, pokazało mi gdzie mogę isć. Rozwinęłam się, teraz, jak patrzę na moje stare rozdziały, to chwytam sie za głowę i myślę "Boże, kto to napisał?!"
Jednak wszystko ma swój koniec, a ja zrozumiałam, że lepiej to zakończyć teraz. Uznałam, że tak będzie mi łatwiej, że jak zostawię tą pewną częśćtrudnego okresu, to będzie lepiej. Poza tym, wolałam stworzyć coś swojego. Chciałam się uwolnić, bo jednak takie ff bardzo potrafi ograniczyć.
Lecz nadal mi to siedzi, nie lubię tworzyć coś, a potem to zostawiać.
Może opublikuje to wszystko na wattpadzie, jednak niczego nie obiecuję, bo wolałabym dopracować swoje własne opowiadania.
Pamiętam, że byłaś. Pamiętam te wszystkie miłe komentarze, które mnie motywowały do dalszego pisania. Bo to było dla mnie ważne. Bo po pewnym czasie miałam tą świadomość, że jednak nie pisze tego tylko i wyłącznie dla siebie, ale dla innych ciekawskich, może zabłądzonych w odmentach internetu, albo po prostu nudzących się czytelników. Czytelników. Bo ktoś to jednak przeczytał.
Dziękuję.
Bardzo Ci za to wszystko dziękuję!